Dostałam stos sztruksu w kolorze jasnego różu od mamy na poduszki i nie tylko, qrczę i cieszę się jakbym conajmniej w totka wygrała - ale ja jestem głupia tak się cieszyć z paru szmatek? szok.
Do tego wszystkiego zakupiłam jeszcze do mojej maszyny więcej szpulek żeby non stop nie szpulować na jednej 3 kolorów nici, bo do tej pory dysponowałam tylko jedną oryginalną :) I tak to jest, jak się szuka czegoś to znajduje się coś innego i ja tak znalazłam stopkę do lamowania którą dostałam za prenumerate Burdy :) - oczywiście lamownik super lamuje ale na prosto i na łuku nie nadaje się prawdopodobnie na rogi, wyczytałam to tu ale ja mam taką stopkę i chyba będę musiała spróbować, bo do końca pewna nie jestem. A w chwili obecnej cały wolny czas spędzam na takich różach drutowych w kolorze amarantowym - muszę i kilka w dość szybkim tempie zrobić, a niestety trochę zabawy z nimi jest w moim przypadku ponieważ drutowo raczkuję - śnią mi się po nocach te róże, i w sumie wzór na nie znam już na pamięć:)
I jeszcze obiecane wczoraj zdjęcie wnętrza etui z szydełkami:)
Zaszalałam i jeszcze zamówiłam sobie półstopkę krawędziową z liniałem, ale będę szaleć.
Witaj, ten problem ze szpulowaniem jest mi znany bardzo dobrze. I doprowadza mnie regularnie do stanu wrzenia.Pozdrawiam i życzę miłego szpulowania. Petite Juliette.
OdpowiedzUsuńJa też cieszę się jak dziecko z każdego kawałka tkaniny więc rozumiem Cię doskonale :-) Nawet jak kupuję "tkaninę" w lumpeksie. Życzę powodzenia z tymi różami.
OdpowiedzUsuńi ja tak mam... ;) a zestaw szydełek wygląda baaardzo imponująco :D
OdpowiedzUsuń