Uszyłam kosze dla syna na zabawki ze starej pościeli z kory + nowa nie używana pościel z kory - pościel była za ostra i nikt nie chciał pod nią spać więc poszła do przeróbki, + ocieplina do środka, a oto efekt.
Tutek1 lub tutek2 według którego uszyłam swoje kosze:)
Niestety pikowanie na mojej 30 - letniej maszynie to kompletna masakra pod każdym wzgledem, ale spróbowałam i podoba mi się, choć efekt niezadowalającym :)
Szczęsciarz z tego Synka, że ma gdzie skarby pochować.:)))
OdpowiedzUsuńPiękne woreczki wyszły.
Hahaha. Mam taką samą pościel i podobny problem ze sztywnością... Ale wyprałam ją w 90 st i wsadziłam do suszarki i już się nadaje do spania :) Ale kosze są świetne! Ja tylko nogą upycham zabawki do bawialni jak chcę drzwi zamknąć. Bałagan nie do ogarnięcia :)
OdpowiedzUsuńZnakomity pomysł. Dodatkowa zaletą takich koszy jest to, że moża je wyprać.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to ekstra kosze, sama mam problem z tymi zabawkami, niestety do szycia lewe łapki ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bomba, żadnych niedociągnięć nie widzę :) Świetne pojemniki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam