Niespodzianek ciąg dalszy :)

Dostałam stos sztruksu w kolorze jasnego różu od mamy na poduszki i nie tylko, qrczę i cieszę się jakbym conajmniej w totka wygrała - ale ja jestem głupia tak się cieszyć z paru szmatek? szok.

Do tego wszystkiego zakupiłam jeszcze do mojej maszyny więcej szpulek żeby non stop nie szpulować na jednej 3 kolorów nici, bo do tej pory dysponowałam tylko jedną oryginalną :) I tak to jest, jak się szuka czegoś to znajduje się coś innego i ja tak znalazłam stopkę do lamowania którą dostałam za prenumerate Burdy :) - oczywiście lamownik super lamuje ale na prosto i na łuku nie nadaje się prawdopodobnie na rogi, wyczytałam to tu ale ja mam taką stopkę i chyba będę musiała spróbować,  bo do końca pewna nie jestem. A w chwili obecnej cały wolny czas spędzam na takich różach drutowych w kolorze amarantowym - muszę i kilka w dość szybkim tempie zrobić, a niestety trochę zabawy z nimi jest w moim przypadku ponieważ drutowo raczkuję - śnią mi się po nocach te róże, i w sumie wzór na nie znam już na pamięć:)

I jeszcze obiecane wczoraj zdjęcie wnętrza etui z szydełkami:)

Zaszalałam i jeszcze zamówiłam sobie półstopkę krawędziową z liniałem,  ale będę szaleć.

Zakupy, nauka i etui

Dotarła wreszcie przesyłka z ETI z zamówionym nozem krążkowym oraz stopką do cerowania i haftowania z myślą o locie trzmiela - cieszę się jak dziecko z nowej zabawki :)

Odwiedziłam dziś mamę z powodu overloka z którego musiałam skorzystać a przy okazji nauczyłam się obsługi - obko efekty, swoją drogą overlok jest prostszy w obsłudze niż zwykła maszyna, ale obie przyjemne :)

Po powrocie do domu uszyłam etui na szydełka dla forumowej koleżanki, które jej kiedyś obiecałam, tylko plisss patrzeć z zamknietami oczami bo to moje I takie etui krzywe i koslawe i aż mi wstyd takie coś pokazywać, wnętrze pokażę jutro jak znajdę szydełka żeby pokazać jak się prezentuje z wkładem, oczywiście do wszystkiego doszłam sama z pomocą świetnej strony, na której wszystko pokazane np jak wylamować brzegi oraz rogi proste: tu, tu, tu lub tu.

W końcu się udało ... jupi

Dziś będzie o jedzeniu a konkretnie o serniku, który w końcu mi się udał tak jak powinien.

Piekłam już chyba setki serników z różnych przepisów, i nigdy mi nie wyszedł zawsze był jakiś taki nijaki dziwny i nie taki jak u tych u od których mialam przepis - wiem bo jadłam a potem brałam przepis :)

Ale co z tego, że im bardziej ja się starałam tym bardziej wychodziło źle, aż w niedzielę się wkurzyłam i powiedziałam mężowi że upiekę, ale wogóle mnie nie obchodzi co z tego wyjdzie, na co mąż odpowiedział: "a co znowu zrobiłaś źle?", i mowię że nic tylko tyle że wogóle nie zależy mi na tym czy wyjdzie czy nie i udało się, jaki z tego wniosek sami wiecie:)

Poniżej zamieszczam przepis na ten wspaniały sernik:)

Życzę i Wam udanych wypieków z tego przepisu:)  i
S M A C Z N E G O ! ! !

Z szuflady

Dziś pokaże kaftaniko-śliniaczek, który uszyłam chyba z 10 lat temu, był szyty z myślą o moim przyszłym dziecku - niestety w przeprowadzce się zawieruszyl i niedawno go znalazłam, dodam że uszyłam z formy gazety

RAKAM, kupionej w Empik-u :)

Jak Zosia samosia

Musiałam wpaść na chwilkę żeby się pochwalić, jak to ja potrafię nie tylko skrócić spodnie, ale i przedłużyć im życie np. syna spodnie wydłużam i dziś zrobiłam to już sama - mama ostatnio pokazała mi jak mogę to zrobić, szczerze mówiąc kiedyś miałam to gdzieś, bo miałam mamę pod ręka a teraz przecież nie będę lecieć z każdymi spodniami do mamy czas najwyższy było sie nauczyć i potrafię SAMA. Ale jestem z siebie dumna, conajmniej tak jakbym całe spodnie sama uszyła :) Oczywiście widać nawet miejsce zgięcia starego podszycia, ale myślę że po upraniu będzie trochę lepiej, poza tym zależalo mi na każdym centymetrze :)

Zdjęcie po wydłużeniu, żałuję że nie zrobiłam też przed - trudno, może innym razem, może przy następnej okazji kursik zrobię, zobaczymy.

Na imieniny

Drobny upominek tym razem na imieniny - książka, dla kochanej mamy. Uwielbiam pakować prezenty, dla mnie chyba ważniejszy jest wygląd prezentu tzn jak jest zapakowany niż sam prezent, może to być drobiazg i mieć małą wartość samo opakowanie liczy się dużo bardziej :) 

Postanowiłam więc ozdobić jeszcze kwiatkami ten prezent zapakowany w papier przeiązany zwykłą dratwą :) Mama była zachwycona, a ja szczęśliwa, że to co wymyślę podoba się nie tylko mnie.

Prezent na urodziny

Dla mamy na 50-te urodziny biżuteria HAND MADE z kryształami Svarowskiego w kształcie serc koloru ametystowego - kolczyki i wisiorek z pozłacanego srebra, muszę się pochwalić, że kolor i prezent trafiony w 10 - ciężko było zdobyć tek kolor i kształt ale się udało. Słowa dotrzymuję, bo jak sprawiłam sobie sama komplecik w styczniu to pisałam, że to nie będzie jedyny i mogę dziś dodać , że bedzie jeszcze jeden komplecik, ale dopiero w sierpniu :)

Fartuszek i lamówki

Jakiś czas temu uszyłam synkowi fartuszek - pomaga mi często w kuchni tylko taki fartuch dorosły to za duży więc postanowiłam uszyć mu żeby miał własny :)

Oczywiście do uszycie wykorzystałam wcześniej własnoręcznie przygotowaną lamówke o której już wcześniej pisałam.

Tutek na lamówkę prasowaną

Nie ukrywam, że fartuszków jeszcze troszkę powstanie :)

Propozycja niedzielnego obiadu

Roladki z piersi kurczaka z farszem "co się nawinie"

2 spore piersi z kurczaka - filetujemy na cieniutkie plastry który następnie rozbijamy tłuczkiem jak na kotlety, wychodza cieniutkie i duże - pomieszczą dużo farszu:) z tej ilości wychodzi ok 6 szt rolad

Farsz:

do farszu zwykle wykorzystuję wszystkie resztki co zostały z niedzielnego śniadania żeby sie niezmarnowało:) czyli np papryki  różnokolorowe pokrojone w kostkę, ser żółty starty na dużych oczkach i na pewno jakaś wędlina można dodać jeszcze pomidora lub pieczarki takze, ale najlepsze wychodza takie spontaniczne, czyli co sie nawinie to do farszu

Przydadzą się wykałaczki lub nici, żeby zabezpieczyć farsz przed wypłynięciem przy smażeniu

Przyprawa Kamis do kurczaka złocista -  żeby piersi przyprawić

Maka, jajko i bułka tarta - po uformowaniu roladek i zabezpieczeniu postepujemy jak przy kotletach czyli obtaczamy w mące jajku oraz bułce i smażymy w oleju jak kotlety z każdej strony.

Do tego mięsa wystarczą ziemniaki i jakaś sałatka ja uwielbiam ze świeżych warzyw z sosem vinegrette.

SMACZNEGO !!! 

Opóźnione losowanie

Ja już wiem kto wygrał i wiem co :)

Ale po kolei.

Postanowiłam, że nagrodą za komentarz będzie moja ważka

W marcu było 14 postów a więc maszyna losująca wybrała post nr:

I to jest post poświęcony ważce :)

Wśród komentarzy był także mój komentarz, on nie jest brany pod uwagę, a więc 6 osób zechciało zostawić ślad pod ważką, maszyna losująca wybrała nr:

Wygrywa więc osoba nr 3 czyli...

 bean

Gratuluję serdecznie i proszę o adresik, żeby ważka mogła do Ciebie dolecieć:)

[']

(...)

Bóg policzy
i ulituje się nad nami
lecz jak zmartwychwstać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi
przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las

(Piotr Szczepanik)

10.04.2010 r.

Święta, święta i po świętach

Niestety choróbsko rozłożyło całą moją rodzinę na Święta właśnie i z tej przyczyny nie zdążyłam Wam złożyć ani podziękować za życzenia z tej samej przyczyny losowanie za komentarze na razie się nie odbędzie - nie wiem kiedy to natąpi, ponieważ sama ledwo żyje, gardło boli - połknięcie śliny to męka dla mnie, w sobotę 10 kwietnia moja kochana mama obchodzi swoje 50 urodziny i muszę jakoś do tego czasu stanąć na nogi.

Przed świetami zakupiłam sobie cudną biedroneczkę i chciałam Wam chociaż tyle pokazać, prócz tego moje ukochane kwiecie postanowiło zakwitnąć na święta - szkoda że mam katar, ale jak ktoś zna Gardenię wie jak cudownie pachnie oraz to że ciężko ja utrzymać w domu - jest bardzo wymagająca. Miały być zdjęcia świąteczne niestety nie dam rady, dojde do siebie to wrzucę i będzie poświątecznie, pozdrawiam Was.

P.S.

Dodam w razie czego kwiatów się nie chwali, nawet jeśli są  nie wiem jak piękne, żeby nie "padły".

Dziękuje wszystkim za życzenia.