Dziś między 9 a 11 odwiedziła mnie administratorka, ponieważ sąsiedzi zgłaszają przedłużający się remont i to że burzę ściany. Hmm ściany wszystkie u mnie stoją póki co - o czym przekonała się administratorka naocznie, a remont skończył się 13 czerwca. Poza tym jak remont może się przedłużać - remont trwa do zakończenia określonych prac, a nie tyle ile "stare baby sobie życzą". Niestety mieszkam w bardzo dziwnym bloku gdzie o zgodę na remont muszę pytać chyba niektóre osoby. Szczerze, mam je w nosie, póki to moja własność nie burzę ścian bez zezwolenia i nie hałasuje w trakcie ciszy nocnej mogą mi nagwizdać.
Hmm chyba wrócę do sprzątania :)
Nie przewidzisz co ludziom do główki strzeli. Takie są niestety uroku mieszkania w bloku. Ja mieszkam w 4-piętrowym bloku na osiedlu zamkniętym i nieraz kiedy przyjdą znajomi to siedzimy i sobie gadamy (nie ma muzyki bo wiemy że sąsiedzi maja malutkie dziecko), ale gdy ktoś się głośniej zaśmieje to niby na cały blok słychać i już dzwonią do ochrony o interwencję. Mój chłopak czasami pomaga znajomym z naprawianiu ich aut i już nieraz któż życzliwy dzwonił do ochrony żeby zainterweniowali, bo "jak to można pracować w niedzielę w garażu" albo "ja chce w sobotę odpocząć a ten Pan ciągle coś robi przy samochodzie. Przecież to słychać!" Raptem rok temu mieliśmy spore problemy, bo ktoś poszedł do administracji i powiedział że my na pewno dajemy łapówki ochronie. Oczywiście administracja nas oskarżyła i mieliśmy dużo nieprzyjemności. Jak administratorka przyszła to jedynie co zrobiłam to ja obśmiałam i powiedziałam: "Proszę Pani, czy my Pani wyglądamy na osoby, których na to stać?"
OdpowiedzUsuńZnowu kolega z mojego bloku jak się wprowadził to zaczął remont. Na piętrze niżej mieszka Pan (nawet nie pod mieszkaniem kolegi), który dzwonił do administracji ze skargami. Pewnego razu podczas trwania remontu kolega wyszedł na chwilkę z mieszkania. W domu została żona i brat remontujący łazienkę. Ten uroczy Pan wszedł sobie do mieszkania jak do siebie, wszedł do łazienki i zaczął szarpać tego brata że on sobie nie życzy hałasu i mają natychmiast skończyć. Dobrze że kolega w porę wrócił bo o mały włos nie oberwałoby się i żonie.
Podsumowując ludzie są straszni, zawsze się przyczepią jak chcą i zawsze się trafi jakaś "menda". Podejrzewam że to wynika tez trochę z zazdrości... Mam nadzieję, że niedługo skończą się Twoje problemy. Pozdrawiam gorąco