To co udało się przykryć folią jest ok ale wszędzie tam gdzie był dostęp jest siwo, do tego wszystkiego ten cały pył i kurz osiadł mi na gardle no i teraz mnie boli - ale jakie będę miała drzwi, nareszcie.
Żałuję że nie zrobiłam zdjęć przed usunięciem starych, mniejszych drzwi - nowe ościeżnice - futryny, są o 10 cm wyższe i tyle trzeba było wykuć nad drzwiami, szczęście że zrezygnowaliśmy z drzwi w ogóle w kuchni i salonie, bo te osadzone są w betonie i wyrzucenie starych ościeżnic graniczyłoby z cudem. Na razie łazienki są ogólnodostępne czyt. bez drzwi i futryn, ale dziś wstawią ościeżnice i powieszą drzwi - już nie mogę doczekać się efektu końcowego.
Sąsiedzi mają nas chyba dość bo od wtorku do wczoraj między 15 a 20 kucie, szlifierka kątowa, młotek "majzel" - to po śląsku, a po polsku przecinak :) no i całe mnóstwo gruzu.
Mam nadzieję, że ból gardła przejdzie i w weekend będzie lepiej :)
Stopy i dłonie przy tym remoncie też cierpią, suche, szorstkie ale właśnie jestem w trakcie moczenia więc liczę że będzie ulga :) a zaraz potem biorę się za porządki bo jeszcze dziś będzie ciężko - fachowcy, hałas, kurz i brud, ale już będzie widać efekt.
Wczoraj tak byłam zmęczona, że nawet budzik o 6:15 mnie nie dobudził, tylko moje świnki piskiem dały o sobie znać - żeby przypadkiem o nich nie zapomnieć przed wyjściem z kuchni i dać jedzenie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło przeczytać komentarz zostawiony przez Ciebie :-)