... Trudno powiedzieć, przesądna raczej nie jestem, ale ciężko jednoznacznie określić dzisiejszy dzień tym bardziej, że miałam umówione na dziś 2 wizyty u lekarza na 16:00 i na 17:00, ta wcześniejsza tak się przeciągnęła że na tą drugą nie pojechałam bo gdy wychodziłam z pierwszej wizyty była już 17:30. A wizyta druga była ciut ważniejsza od pierwszej bo kaszlę już 3 tydzień :( jakoś się ratuje ale ile można - oczywiście wizyta przepadła - jutro mam dzień wolny - chyba spędzę go łóżku i podleczę się kapkę bo potem znowu praca czeka :/
8 miesięcy czekałam i wydałam mnóstwo kasy (m.in. ok 200 zł na badanie krwi) tylko po to żeby dowiedzieć się, że niby jest wszystko ok choć nie do końca - wyniki w normie, tylko glukoza ciut za niska. Ale lekarz mnie pocieszył że choroba którą u mnie dziś potwierdził ma falowy przebieg i będą momenty kiedy w ogóle nie będę potrzebować leków i nie będzie żadnych problemów, będą też takie momenty że bez leków się nie obejdzie.
Następna wizyta u tego samego specjalisty za 8 miesięcy z kompletem badań :/ Liczyłam na ciut inną diagnozę ale niestety zbyt dużo objawów pasujących się nawinęło.
Z ostatnich wydarzeń do udanych mogę zaliczyć - otwarcie sezonu łyżwiarskiego przeze mnie i męża (9 listopada). Moje rozpoczęcie polegało na złapaniu zająca, który niepostrzeżenie mi uciekł, a zakończenie powtórną próbą złapania chyba tego samego zająca i stłuczeniem lewego kolana do tego stopnia że trzeba było brać urlop na żądanie i dojść do siebie - ale warto było, pogoda się udała, jazda warta każdego upadku - każdy pretekst jest dobry żeby wziąć urlop :P Ale to była malutka rozgrzewka sezon dopiero się rozpoczął a mnie żaden upadek nie powstrzyma przed ulubionym sportem - jeszcze z czasów dzieciństwa. Pomimo tych upadków bawiłam się świetnie - a takie zdarzają się nawet najlepszym :)
EDIT: 23:55
A mówiłam że nie jestem przesądna, śmiem stwierdzić jedynie, że cieszę się że dzień się już skończył, chociaż był nawet miły - choćby w pracy i trochę po pracy :)
Dobrej nocki życzę całej reszcie co już pewnie śpi, albo szykuje się do spania jak ja :)
Dzień się nie skończył, a ja mam nocne sprzątanie kuchni - dobrze że kuchnia w której są płytki :/
A mówiłam że nie jestem przesądna, śmiem stwierdzić jedynie, że cieszę się że dzień się już skończył, chociaż był nawet miły - choćby w pracy i trochę po pracy :)
Dobrej nocki życzę całej reszcie co już pewnie śpi, albo szykuje się do spania jak ja :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło przeczytać komentarz zostawiony przez Ciebie :-)