Dziś trochę przegięła, wreczyła mi jakieś pismo z PZU z nakazem wypelnienia - mnie jako sprawcy jej szkód - ok rozumiem babka zada odszkodowania i przynosi pismo in blanco zebym dobrowolnie przyznala sie do winy - nie ze mną takie numery. Wcisnela ten papier mezowi do reki, a mnie ruszylo, oddalam jej go i jasno dalam do zrozumienia ze niestety to co chce wyłudzić sie nie uda, nie od nas. Niech idzie do spoldzielni i od nich zada, bo blok zbudowany jest z wielkiej plyty ma ponad 30 lat i pekajace sufity i sciany to norma niestety blok "pracuje" - przechyla sie w zaleznosci od pogody (wilgotno czy slonecznie - poznac to po drzwiach)
...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... Szydełkowanie i szycie to moja pasja, mało ?... druty, frywolitki, knooking, do tego treningi fitness czy jazda na łyżwach, na rowerze, basen. Kiedy znajduję na to czas nie wiem, ale kocham to co robię i dobrze mi z tym ;-) ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥... ...♥...
Kto mnie podgląda :)
czwartek, 26 czerwca 2014
wtorek, 24 czerwca 2014
Wizyta spółdzielni
... oczywiście u mnie w mieszkaniu a jak :)
Hmm chyba wrócę do sprzątania :)
Dziś między 9 a 11 odwiedziła mnie administratorka, ponieważ sąsiedzi zgłaszają przedłużający się remont i to że burzę ściany. Hmm ściany wszystkie u mnie stoją póki co - o czym przekonała się administratorka naocznie, a remont skończył się 13 czerwca. Poza tym jak remont może się przedłużać - remont trwa do zakończenia określonych prac, a nie tyle ile "stare baby sobie życzą". Niestety mieszkam w bardzo dziwnym bloku gdzie o zgodę na remont muszę pytać chyba niektóre osoby. Szczerze, mam je w nosie, póki to moja własność nie burzę ścian bez zezwolenia i nie hałasuje w trakcie ciszy nocnej mogą mi nagwizdać.
Hmm chyba wrócę do sprzątania :)
piątek, 20 czerwca 2014
Wizyta sąsiadki
Remont drzwi skończyliśmy dokładnie tydzień temu, a dziś przychodzi do mnie sąsiadka mieszkająca niżej.
Ja: Słucham, co się stało? - myślę sobie, zalałam sąsiadkę, ależ nie przecież bym coś o tym wiedziała.
S: Przez Wasz remont w salonie pęka sufit i ma dziury! - ze łzami w oczach krzyczy do mnie.
Ja: Słucham? - trochę jej nie rozumiem.
S: Przecież tak być nie może że remont tak długo trwa! - nadal na mnie krzyczy.
Ja: Wie Pani co przecież remont skończył się tydzień temu w piątek, pani dziś do mnie przychodzi i zgłasza że ma jakieś szkody... ???
S: Jak pani chce może Pani zejść i zobaczyć? - nadal z wyrzutami krzyczy na mnie.
Ja: Przekażę mężowi, jak wróci z pracy, jak będzie miał ochotę to pójdzie i obejrzy - wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie dyskutowałam.
S: Uprzedzam, że sprawę zgłaszam do spółdzielni i do Pzu.
Ja: Nic już nie powiedziałam ale swoje sobie pomyślałam - a zgłaszaj gdzie chcesz - tylko zamknęłam drzwi i zaczęłam układać puzzle z tej rozmowy, która była krótka i nie miła. Przecież my nie robiliśmy remontu w salonie ??? Sąsiadka nawet mnie nie zapytała co i gdzie robiliśmy, przyszła przygotowana na wojnę.
I dlaczego nie przyszła w trakcie remontu tylko tydzień po? Niech pomyślę czyja to sprawka, aha już mam. Nasza sąsiadeczka mieszkająca obok - nie żyjemy z nią w zgodzie, właściwie to z nią nie rozmawiamy - obie się kumplują, chodzą do siebie na kawusie i ploteczki, na pewno ta ją podpuściła stąd ten tygodniowy poślizg.
I dlaczego nie przyszła w trakcie remontu tylko tydzień po? Niech pomyślę czyja to sprawka, aha już mam. Nasza sąsiadeczka mieszkająca obok - nie żyjemy z nią w zgodzie, właściwie to z nią nie rozmawiamy - obie się kumplują, chodzą do siebie na kawusie i ploteczki, na pewno ta ją podpuściła stąd ten tygodniowy poślizg.
Ale nie ze mną te numery. Trochę sobie Panie za dużo dodały faktów, ale o tym w następnym poście.
Prawie fotka tematycznie się wkomponowała.
Mam trochę zaległości w publikacji postów :)
Prawie fotka tematycznie się wkomponowała.
Mam trochę zaległości w publikacji postów :)
piątek, 13 czerwca 2014
Wielkie sprzątanie x 3
... niestety sprzątam a ten kurz osiada znowu, i nadal jest siwo, stąd w tytule x 3, bo jedno wytarcie, umycie nie wystarczy min 3 :)
To co udało się przykryć folią jest ok ale wszędzie tam gdzie był dostęp jest siwo, do tego wszystkiego ten cały pył i kurz osiadł mi na gardle no i teraz mnie boli - ale jakie będę miała drzwi, nareszcie.
To co udało się przykryć folią jest ok ale wszędzie tam gdzie był dostęp jest siwo, do tego wszystkiego ten cały pył i kurz osiadł mi na gardle no i teraz mnie boli - ale jakie będę miała drzwi, nareszcie.
Żałuję że nie zrobiłam zdjęć przed usunięciem starych, mniejszych drzwi - nowe ościeżnice - futryny, są o 10 cm wyższe i tyle trzeba było wykuć nad drzwiami, szczęście że zrezygnowaliśmy z drzwi w ogóle w kuchni i salonie, bo te osadzone są w betonie i wyrzucenie starych ościeżnic graniczyłoby z cudem. Na razie łazienki są ogólnodostępne czyt. bez drzwi i futryn, ale dziś wstawią ościeżnice i powieszą drzwi - już nie mogę doczekać się efektu końcowego.
Sąsiedzi mają nas chyba dość bo od wtorku do wczoraj między 15 a 20 kucie, szlifierka kątowa, młotek "majzel" - to po śląsku, a po polsku przecinak :) no i całe mnóstwo gruzu.
Mam nadzieję, że ból gardła przejdzie i w weekend będzie lepiej :)
Stopy i dłonie przy tym remoncie też cierpią, suche, szorstkie ale właśnie jestem w trakcie moczenia więc liczę że będzie ulga :) a zaraz potem biorę się za porządki bo jeszcze dziś będzie ciężko - fachowcy, hałas, kurz i brud, ale już będzie widać efekt.
Wczoraj tak byłam zmęczona, że nawet budzik o 6:15 mnie nie dobudził, tylko moje świnki piskiem dały o sobie znać - żeby przypadkiem o nich nie zapomnieć przed wyjściem z kuchni i dać jedzenie :)
czwartek, 12 czerwca 2014
Z placu boju ...
Przepraszam, mam ciut zaległości w pisaniu bloga, niestety w domu trwa od wtorku total demolka - usuwanie starych ościeżnic w 3 pokojach + 2 łazienki = totalna masakra, kurzy się jak diabli, pyli i hałas, ale za to będę miała wymarzone drzwi - trudno jakoś muszę to przetrwać.
Drzwi łazienkowe powiększone zostaną z 60 na 70 - jestem szczęśliwa - przede mną mnóstwo porządków więc posty zaległe pojawią się owszem ale z opóźnieniem - jakoś muszę ogarnąć mieszkanie, bo na razie wygląda jak plac budowy, ale będzie cudnie.
Zaległe posty pojawią się jak tylko umieszczę w nich fotki , same posty są już zredagowane - przepraszam, ale są ważniejsze sprawy w tej chwili.
P.S.
Prezent na XIV rocznicę ślubu - drzwi takie śliczne :) - oczywiście to żarcik, ale rocznica to nie żart, nie wierzę że to już 14 lat, a właściwie 16 :-) jak jesteśmy razem.
Ściskam Was i pozdrawiam.
czwartek, 5 czerwca 2014
Po serwisie
Jak obiecałam opisze serwis mojej maszyny w Krakowie, na ul. Na Szaniec 9, w firmie F.H.U. "Mega"
Moja maszyna 10.10.br bedzie miała 4 lata - przez ostatnie 18 miesięcy nie była wogóle używana ze względu na brak czasu.
Stan maszyny nówka - człowiek sobie szanuje, bo kosztowała 2499 zł dba conajmniej tak jak faceci o swój samochód, a taki serwisant bierze się za naprawę tak, że po powrocie wyglada jak samochód po wypadku.
Jak można stolik z akcesoriami wyjmować tak żeby go całego połamać i powyginać?
Co trzeba robić żeby obić mi maszynę w kilku miejscach?
Jak zadzwoniłam nastepnego dnia to mi probował właściciel wmówić że to kurierzy rzucają przesyłkami na sortowni, a co mnie to obchodzi, maszyne wysłałam w stanie idealnym a teraz jest połamana, obudowa jest z grubego plastiku jakiej to trzeba użyć siły zeby ja tak wygiac i polamac. Najlepiej zrzucic wine na kurierow - ja ich nie wynajelam tylko oni, to kurde moze czas zmienic firme kurierska na inna lepsza. Oczywiscie telefonicznie cale "g" zalatwilam tylko sie wkurzylam, pytam ile kosztuje nowy stolik do mojej maszyny - 35 zł +25 zł wysyłka kurierem, tym damym :-) to daje 60 zl czyli koszt naprawy mojej maszyny + 3 razy usługakurierska + uszkodzony stolik= 177 zl calkowity koszt naprawy maszyny.
Normalna firma wzielaby koszt uszkodzenia i wysylki na siebie byle klient był zadowolony, ale nie oni nie bo to nie ich wina to kurier. - a to dziwne bo maszyna była w wiekszym kartonie zabezpieczona bardzo dobrze folia babelkowa, ktos musialby specjalnie po niej chodzic albo skakac - wiem kurier był w zoo - dostarczal karme dla zwierzat i stado sloni przeszlo przez moja maszyne, to nawet logicznie brzmi:-) Maszyna szyje już dobrze, ale do tej firmy juz sie nie zgłosze na pewno. Zdjęcia nie kłamią niestety :-)
Zapraszam do obejrzenia mnóstwa zdjęć ilustrujących to co powyżej starałam się opisać słowami:
Więcej zdjęć po serwisowych znajdziecie tutaj.
Pozdrawiam i nie polecam serwisu ani przesyłek kurierskich z firmy MEGA.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Dzień dziecka
... bez dziecka, bo jeszcze na zielonej szkole - tylko 4 noce, i w piątek będzie już w domu :-) z nami :)
Już się stęskniłam i trochę mi smutno, ale już nie długo.
Sądziłam, że ze mnie wytrzymała baba - a w czasie wyjazdu syna na zieloną szkołę byłam chyba jedyną mamą której popłynęły łzy spod okularów słonecznych - nic nie poradzę, że tak związana emocjonalnie jestem z synem. Nigdy tak długo nie był poza domem sam, góra 1 noc :-), a dłuższe wyjazdy tylko razem:-)
Muszę psychicznie dojść do siebie po pewnym wydarzeniu, które miało miejsce w połowie kwietnia br. Żałuje, że los chciał tak a nie inaczej, ale wierzę że jeszcze wszystko przede mną :-) Niestety są rzeczy na które nie mamy wpływu, i trzeba się z tym godzić czy tego chcemy czy nie.
Jedno z czego mogę się cieszyć to z obecnych wyników badań - pomimo tego co przeszłam w ostatnim czasie - sa doskonałe do tego stopnia, że mogę być honorowym dawcą krwi :-) lekarka powiedziala: "Pani Moniko, nie musi Pani brać żadnych dodatkowych witamin", a ja na to: "Pani doktor, ja żadnych witamin nie biorę, jem ulubione warzywa i owoce i to wszystko" a lekarka na to: "niesamowite, może Pani podzielić się swoja krwią, ma Pani ku temu predyspozycje"
Czekam na kuriera z moja maszyną, w miedzy czasie poćwiczę i załatwię zakupy w sklepie :-P a potem ciacho upiekę :-) http://ilovebake.pl/2012/06/19/ciasto-z-jablkami-i-kruszonka-przepis/
Parasol w 1/3 gotowy :-)
Bluzka w ananasy niestety trochę do sprucia - za szeroka wychodzi :-).
W czasie nieobecnosci maszyny w domu, nie wytrzymałam i skroiłam kolejną torbę, czeka na zszycie :-)
EDIT: Wróciła maszyna, kolejny post będzie dotyczył mojej maszyny po serwisie, będzie długi będą fotki i nie będę owijać w bawełnę jak to naprawia się w jedynym autoryzowanym serwisie w Polsce maszyn szwedzkich które nie są tanie (moje 2500 zł piechotą nie chodzi - a serwis traktuje maszyny jak te z marketu po 300 zł) ale o wszystkim w następnym poście będzie długi i pełen zdjęć bo jest o czym pisać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
T U T O R I A L E
Portfele, torebki, pudełka, muszki, woreczki itp. poniżej: